Work from home

10/26/2016

Naszła mnie dzisiaj pewna dygresja. Nie po raz pierwszy, ale dzisiaj w końcu postanowiłam coś na ten temat napisać.

Dzisiaj będzie o pewnego rodzaju STEREOTYPACH. Ale nie takich standardowych. Konkretnie chciałabym poruszyć dzisiaj temat pracowania w domu. Nie chodzi mi tutaj o bycie Panią Domu, zajmowanie się dziećmi itd. ale normalną pracę zarobkową. Tak, ja taką pracę wykonuję. Nie mam wyznaczonych godzin, w których muszę pracować. Nie mam żadnych deadlinów, zobowiązań, wytycznych. Nie mam nawet szefa. Sama jestem sobie szefem. I jestem w mojej pracy po prostu zakochana. Ale ludzie pewnych rzeczy nie rozumieją.



Po pierwsze - praca w domu to nie praca. Ciągle słyszę takie komentarze. Jak to ja nic nie robię, tylko siedzę w domu całymi dniami. A tu niespodzianka! Codziennie kilka godzin spędzam na wykonywaniu moich zadań związanych z pracą. To, że nie muszę siedzieć w jakimś biurze, czy nie pracuję fizycznie nie znaczy, że siedzę i nic nie robię.

Po drugie - masz pieniądze? Skąd, przecież ty tylko siedzisz w domu. Kolejna córusia tatusia, który jej wszystko kupuje. No niestety nie. Na brak czegokolwiek ze strony rodziców narzekać nie mogę, ale to, co sobie kupuję, na jakie wyjazdy jeżdżę czy to jak często mogę pozwolić sobie na wyjście na obiad/kawę na miasto to już tylko i wyłącznie kwestia moich zarobionych osobiście pieniędzy.



Po trzecie - popularny i nagminny "hejt". Na chwilę obecną jest to rzecz, która po prostu mnie śmieszy. Ludzie, którym opowiadam o tym co robię czy też czytające na ten temat w internecie i ich odwieczne komentarze "ja w tym byłam, to nie działa", "to jakaś sekta", "to tak nie działa", "nic z tgo nie będziesz miała, oszukają Cię tylko". No cóż. Po pierwsze - to, że ktoś czegoś próbował i mu się nie udało ma być moim wyznacznikiem? Mam inspirować się i kierować ludźmi, którym w życiu się nie udało? Raczej wolę patrzeć na tych, którzy odnoszą sukcesy i iść za ich radami, aby również sukcesy odnieść. Po drugie - to, czy coś działa, czy coś z tego mam/będę miała, czy ktoś mnie ma możliwość oszukania jestem w stanie sama w 100% stwierdzić będąc "w środku" :) Ocenianie czegokolwiek przez osoby, które na dany temat pojęcia nie mają, a wydaje im się, że zjedli wszystkie rozumy, bo taki obraz danej sytuacji utworzyli w swojej głowie, jest niesamowicie słabe. I tyle w temacie.



Niestety ludzi i ich patrzenia nie zmienimy. Wszyscy niby wszystko wiedzą, są świadomi tego typu sytuacji, ale niczego to nie zmienia. A może i dobrze? Mi osobiście podobne podejście otaczających mnie osób już nie rusza. Wkurza mnie czasami ludzka głupota i ograniczenia umysłowe, ale staram się to - kolokwialnie rzecz ujmując - olewać. Ja swoje wiem. Najlepiej znam swój grafik, kalendarz i widzę, co robię każdego kolejnego dnia. I to dla mnie jest najważniejsze, oczywiście łącznie z osiąganymi wynikami.

I to dotyczy właściwie każdej pracy, która jest "inna" od utartego schematu wychodzenia na 8h do biura, na budowę, do fabryki itp.

Znacie podobne sytuacje? Ktoś z Waszego otoczenia ma/miał może podobną sytuację? Jakie Wy macie podejście do tego tematu? Dajcie znać, bo jestem baaardzo ciekawa :)

xoxo 
Sarah

You Might Also Like

5 komentarze

  1. No właśnie, najczęściej tak jest ze jak ktoś siedzi w domu to według kogos nic nie robi xd
    Ciekawie napisane :D

    Zapraszam :D
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :D
    grlfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama chciałabym mieć taką pracę, która również pozwoliłabym mi na nią w domu. Niestety większość właśnie tak uważa, że pracując w domu to tak naprawdę siedzenie i leżenie. Inspirujący post.
    Pozdrawiam, http://liisiialy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, ale zawiść ludzka nie zna granic, byleby kłaść kłody pod nogi..
    tzanetat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. praca w domu to też praca skoro daje pieniądze choć myślę, ze pewnie ciężej się do niej zebrać :p

    Zapraszam!
    >> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach te stereotypy... Ja już przywykłam,że ludzie zawsze będą gadać i wymyślać i w sumie nie ma co się przejmować :)

    OdpowiedzUsuń