Na tym blogu jestem niedługo, a już dostałam kilka wiadomości o tym, że zostałam nominowana. Miło mi, naprawdę, ale kurcze, po co mam odpowiadać na setne pytanie o ulubionym kolorze czy muzyce, skoro o tym mówię co chwilę na blogu? Jednak ostatnia nominacja i pytania powaliły mnie kreatywnością i to właśnie wtedy zdecydowałam się złamać i odpowiedzieć na nie na łamach kolejnego posta. A oto i one!

1. Często miewasz tak, że chciałabyś cofnąć czas, czy raczej żyjesz teraźniejszością?

Staram się żyć chwilą obecną. Wiadomo, że przeszłości nie zmienimy, to co się stało, to się nie odstanie. Aczkolwiek, jak każdemu, zdarza mi się pomyśleć, co by było gdybym wtedy zachowała się inaczej itd.

2. Masz jakieś hasło motywacyjne?

Głównym źródłem takich haseł jest muzyka której słucham i cytaty z niej się wywodzące. Jednym z cytatów, które ostatnio dość mocno się w moim życiu przydaje, jest "Never look back on something bad. Yesterday is gone. Today is now. Tomorrow doesn't exist" wypowiedziane przez mojego największego idola, zarówno jako człowieka jak i muzyka, Shannona Leto.

3. Jaki smak współgra z Twoim charakterem?

OMG. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale mimo, iż lubię słodkości, to chyba nie słodki smak będzie do mnie pasował... Ale pikantny. Moje życie jest szalone, ciągle w biegu, moim zdaniem często ciekawe... Do tego ja jestem osobą trochę nieobliczalną, spontaniczną i po prostu szaloną, więc uważam, że pikantny smak byłby idealny. No i warto dodać, że wszystko co pikantne i dobrze doprawione odrazu w moich ustach staje się lepsze ^^

4. Do czego masz słabość?

Do czego a nie do kogo? Dzięki za to ograniczenie, bo post by trochę za długo trwał. Mam słabość do internetu, do wyjazdów ze znajomymi, do wydawania pieniędzy... i leniuchowania. No i oczywiście do muzyki i seriali, ale to chyba wiadomo. (jedzenia nie dodajemy do listy, bo to wstyd, ale sami wiecie jak jest ^^ ).

5. Czas wolny spędzasz aktywnie, czy raczej stawiasz na odpoczynek w stylu leżenia i oglądania telewizora bądź siedzenia przed komputerem?

To zależy. Pojedyncze wolne dni od pracy, które miewam obecnie - zawsze spędzam, jak tylko mogę, w łóżku, z laptopem lub telefonem. Ale często też wyjeżdżam - Warszawa, Kraków, Rzeszów - a co, trzeba żyć, a nie zamulać!

6. Ulubiona bajka z dzieciństwa?

Ojj dużo ich. Począwszy od Smerfów, Muminków, Gumisiów, poprzez już te z późniejszych lat, typu Shrek czy Mulan, aż po Pingwiny z Madagaskaru, Kod Lyoko i wieeeeele innych :)

7. Masz jakąś fobię?

Si. Przede wszystkim pająki i przeróżne takie robale. Łeee. No i mam potworny lęk wysokości, z którym jednak codziennie walczę (chociażby wchodząc na drabinę w pracy, co kiedyś było dla mnie nie do przejścia, a teraz stało się codziennością).

8. Co daje największe szczęście człowiekowi?

Hmm... Nad tym można by się bardziej rozpisać, ale przede wszystkim spełnianie marzeń, samozadowolenie, akceptacja siebie, otaczanie się wartościowymi osobami...

9. Gdzie najczęściej można Cię spotkać?

Obecnie, niestety, w pracy, w... (cii!!!). Poza tym w domu. A dodatkowo w Rzeszowie, a od października - w Warszawie, na kampusie wydziału Biologii :)

10. Bez czego/kogo nie wyobrażasz sobie życia?

Bez czego? Bez internetu, książek, muzyki, siatkówki, seriali/filmów, telefonu, laptopa, kawy, jedzenia, zielonej herbaty. Bez kogo? Bez rodziny, przyjaciół i moich idoli :)

11. Zdrowo się odżywiasz (szykujesz sama sobie posiłki w stylu sałatek, jogurtów itp) czy stawiasz na przetworzone jedzenie?

Uwielbiam zdrowe posiłki. Jestem fanką owoców, jogurtów, płatków owsianych, sałatek itd. Często jednak nie chce mi się takich "potraw" przygotowywać i też niestety w rodzinnej lodówce brakuje mi odpowiednich składników, więc często stawiam na niezbyt zdrowe, dość przetworzone jedzenie, typu bułki, drożdżówki itp. :(

Finito! Koniec pytań. Naprawdę świetne pytania, musiałam naprawdę się zastanowić nad większością z nich, bo nie myśli się o takich rzeczach na co dzień. Jakie są więc teraz moje pytania?

1. Co jest Twoim celem w życiu?

2. Czy Twoje życie jest monotonne i nudne? Jak sobie z tym radzisz?

3. Co daje Ci siłę i przysłowiowego "kopa" kiedy masz gorszy dzień lub złapiesz doła?

4. Kto jest najważniejszą osobą w Twoim życiu?

5. Jak czujesz się we własnym ciele? Akceptujesz je?

6. Uśmiechnij się :)

Ode mnie krótko, ale na temat. I bardzo chciałabym, żeby wszystkie blogerki/youtuberki, które trafią na mojego bloga odpowiedziały na te kilka krótkich pytań. :) Podsyłajcie mi linki do swoich postów na maila: thesarahfrompl@gmail.com bo chętnie je przeczytam. Całuję i czekam na odzew!

xoxo

sarahfromPL

W zestawie znalazł się podkład Rimmel Wake Me Up w kolorze 100 Ivory:

Oraz tusz do rzęs, również z serii Wake Me Up, w kolorze czarnym:

Ten podkład miałam okazję testować już podczas początków mojego makijażu. Moja skóra jest mieszana, często przesuszona na policzkach, a z kolei w strefie T mocno się świeci. Mimo iż jednak ten podkład jest rozświetlający, ma sporo drobinek itd. sprawdza się u mnie po prostu wyśmienicie. Kryje średnio, ale ja nie potrzebuję, zwłaszcza w lato, mieć maski na twarzy. Utrzymuje się naprawdę ładnie przez cały dzień i świetnie współpracuje z moim pudrem, różem i całą resztą kosmetyków. Jego jedyny minus to kolor. Ja jestem niezwykle bladą osobą i nawet w lato najjaśniejszy odcień jest dla mnie zbyt ciemny. Na szczęście po dobrej aplikacji i lekkim wymieszaniu z bardzo jasnymi produktami tworzy on świetny efekt.

Co się z kolei tyczy tuszu do rzęs - jest fenomenalny. Używam go od dnia doręczenia codziennie. Świetnie wydłuża rzęsy, łatwo się go aplikuje, nie skleja ich i cudownie pogrubia. Nie miałam jeszcze w swoim posiadaniu tuszu tak idealnie współpracującego z moimi rzęsami <3

2. Konkurs L'oreal.

Niedawno na stronie L'oreal odbył się konkurs, w którym można było wygrać serum do twarzy. Udział wzięłam dosłownie dla zabawy, akurat wpadła mi ankieta w ręce, więc ją wypełniłam. Około miesiąc później dostałam maila, że zostałam wybrana jedną ze zwyciężczyń. Jedynym warunkiem odebrania nagrody jest wysłanie im zdjęcia paragonu, na którym widnieje dowolny produkt firmy L'oreal zakupiony w określonym terminie. Oczywiście z moim talentem - zapodziałam gdzieś mój paragon! Na całe szczęście moja mama regularnie farbuje włosy farbą z L'oreal, dlatego znalazłam jej paragon i wysłałam do firmy. Jakieś 2 tygodnie później do drzwi zapukał kurier z paczką :)

Serum od początku urzekło mnie swoim wyglądem. Świetne kolory, pięknie zaprojektowane, do tego bardzo porządne i wygodne. Cud miód :) Jak się sprawdza? Testuję go od jakiegoś tygodnia i na razie zauważyłam, że produkt świetnie nawilża moją skórę twarzy. Docelowo serum to ma pomagać w walce z niedoskonałościami, a konkretnie zapobiegać ich powstawaniu. Cóż, odpukać w niemalowane, od kiedy go używam nic nowego na twarzy mi nie wyskoczyło, ale zobaczymy jak to będzie dalej :)

3. Masło do ciała od Basi!

Szczęścia chodzą trójkami jak widać, bo dzień po kurierze z firmy L'oreal przyszła do mnie paczka od jednej z blogerek - Basi - u której w rozdaniu wygrałam masło do ciała z firmy Mokosh Cosmetics. Od razu szybko rozpakowałam nowy kosmetyk i zaczęłam testować. Zapach jest ładny, ale dość intensywny, co może nie każdemu przypaść do gustu. Mi jednak jak najbardziej się on podoba. Skład jest  po prostu wymarzony. No i działanie też na wysokim poziomie! Miałam ostatnio problemy z przesuszaniem się skóry w pojedynczych miejscach i masło do idealnie się spisuje w walce z tą bardzo suchą skórą. Także jeżeli kiedykolwiek będziecie mieli dostęp do kosmetyków Mokosh Cosmetics, koniecznie przetestujcie!

To na tyle w dzisiejszym poście. Dajcie znać, jakie nowości ostatnio wpadły w Wasze ręce! A może testowaliście kiedyś któryś z tych produktów? Czekam na wasze opinie w komentarzach. A ja już jutro wyruszam do Warszawy z papierami na studia! Tak, dostałam się na studia na Uniwersytet Warszawski! Oczekujcie ciekawego posta z tego wyjazdu już niebawem!

xoxo

sarahfromPL